Gdy mnie mijasz. Nieuważnie.
Wnikam w mury, mieszkam w ścianach. Jestem w nich od zawsze, nawet wtedy, gdy ich tam już dawno nie ma. Jestem w nich zanim je wybudują. Mijasz mnie codziennie nie wiedząc, że na Ciebie patrzę z bliska z daleka z bliska z daleka z bliska...
Stoję za nią. Zanim stoję.
Czekam aż się zatrzymasz i spojrzysz w inne miejsce niż to, na które patrzysz gdy nic nie widzisz.
Ściany o które się opierasz, mury, którym zaprzeczasz, chropowate powierzchnie z cegieł i światła.
Jestem w każdej z nich. Zawsze.
Wnikam. Znikam. Potrafię krzyczeć milcząc, wtedy słychać najgłośniej. Czasem najcieniej, cieniej, cienie.
Jestem Fresky. Tatuuję wyobraźnią mury.